Wypasione surówki do obiadu, czyli jak połączyć warzywa w szybki, banalny i odżywczy sposób
Jak często, jako dzieci, słyszałyście: „chociaż mięsko zjedz”? A może u kogoś w domu była lekko zmodyfikowana wersja, która brzmiała: „chociaż warzywka zjedz”? Jeśli tak, to napiszcie koniecznie w komentarzu.
Mam nadzieję, że nikogo nie zaskoczę mówiąc, że namawianie do jedzenia jest jednak pewną formą presji przy stole, która niestety może mieć odwrotny skutek w budowaniu dobrych relacji z jedzeniem u naszych dzieci. Pamiętajcie, że naszym celem powinna być nauka prawidłowych wyborów żywieniowych u naszych dzieci, których fundamentem są dobre relacje z jedzeniem. Dzieci nie mają jeść, bo je do tego namawiamy. Dzieci mają jeść, bo mają na to ochotę, czerpią z tego przyjemność i bo po prostu chcą. Apetytem dzieci nie powinna kierować żadna motywacja zewnętrzna, a namawianie do zjedzenia warzyw długofalowo nie przyniesie żadnych większych korzyści.
Wiem, że trudno czasem ugryźć się w język i powstrzymać się od takich „zachęt”. Zawsze w takich sytuacjach pamiętajcie o podziale odpowiedzialności. Czyli wy proponujecie, decydujecie co stawiacie na stole i w jakiej formie, a dzieci decydują czy to zjedzą i jeśli tak, to w jakiej ilości. Więcej o podziale odpowiedzialności przy stole, przeczytacie TUTAJ.
A jak zwiększyć szansę na zjedzenie warzyw w trakcie obiadu?
Chyba każdy rodzic chce, aby jego dziecko zajadało się warzywami i zamiast czekolady wybrało brokuły. I pewnie gdzieś są takie dzieci. Moje się do nich nie zaliczają. Jednak nie zniechęcam się i cały czas proponuję im różne formy warzyw, nierzadko obok wspomnianej wcześniej czekolady. I zdarzają się sytuacje, kiedy moja pięciolatka najpierw sięga po ogórek i jabłko, a później, na sam koniec, zostawia sobie „coś słodkiego”. I często pokazuję Wam nasz przekąskowy talerz, gdzie obok słodyczy są również orzechy, warzywa i owoce.
Wyświetl ten post na InstagramiePost udostępniony przez Alicja Golonka | mgr dietetyki (@dietetyk_golonka)
Bardzo dobrze w oswajaniu różnych smaków sprawdza się również szwedzki stół. Czyli stawiamy wszystkie elementy obiadu na wspólnym stole i każdy sam decyduje, co chce zjeść oraz w jakiej ilości. Dzięki temu budujemy u dzieci nawyk próbowania i oswajamy z nowymi smakami. W trakcie wspólnych posiłków na zasadzie szwedzkiego stołu, dzieci mają okazję do obserwowania naszych wyborów żywieniowych. Bo pamiętajcie, dzieci uczą się przez obserwację i to my jesteśmy dla nich autorytetem jeżeli chodzi o jedzenie.
Co więcej, starajcie się dawać wybór, czyli zaserwujcie kilka ich rodzajów warzyw w jednym posiłku. I wcale nie musicie robić od razu 5 pięciu różnych surówek. Surówka może być jedna, a do tego pokrójcie po prostu ogórka, paprykę lub zaserwujcie pomidorki koktajlowe. Pamiętajcie, że samo przygotowanie i obserwacja takiego zestawienia kolorów i tekstur, zapachu czy po prostu obecność miski z warzywami na stole, są też formą oswajania. Nawet jeśli spotkacie się kilkukrotnie z odmową, to Wasza praca nie poszła na marne!
Dajcie przykład, czyli pokażcie dzieciom jak sami jecie warzywa do obiadu. Tu oczywiście nie chodzi o to, żebyście zajadali się nimi „na pokaz” przed dzieckiem. To my jesteśmy największym przykładem dla naszych dzieci, a one uczą się głównie przez obserwacje. I nie gwarantuje Wam, że Wasze dziecko od razu sięgnie po marchewkę z jabłkiem, kiedy widzi, jak Wy ją jecie. Ale gwarantuję Wam, że dawanie przykładu jest długotrwałym procesem, który obrodzi w przyszłości.
Także pamiętajcie, wrzućcie na luz! Nauka jedzenia warzyw to proces. Dlatego jeżeli Wasz maluch nawet dotknie warzywa palcem, językiem, albo po prostu weźmie je do buzi i wypluje, to już jest krok naprzód.
A w ramach inspiracji mam dla Was kilka propozycji na proste surówki do obiadu, które mogą urozmaicić Wasze posiłki.
A oto kilka banalnie prostych pomysłów na wypasione surówki do obiadu
Surówka z marchewki:
- 2 marchewki,
- 1 pietruszka,
- 1 szklanka pokrojonego w kostkę ananasa,
- 4 łyżki oliwy,
- 2 łyżki soku z cytryny.
Surówka z czerwonej kapusty:
- ⅓ główki czerwonej kapusty,
- 1 gruszka,
- 2 łyżki oliwy,
- 2 łyżki octu balsamicznego,
- 1 łyżka miodu,
- ½ pęczka natki pietruszki.
Surówka z ogórka:
- 2 długie ogórki,
- ½ pęczka szczypiorku,
- 2 łyżki sezamu,
- 2 łyżki sosu sojowego,
- 1 łyżka miodu,
- 1 łyżka octu ryżowego.
Surówka z kalafiora:
- ½ główki kalafiora,
- ½ pęczka koperku,
- 2 łyżki jogurtu naturalnego,
- 2 łyżki majonezu.
Surówka z buraczków:
- 3 upieczone buraki,
- 1 jabłko,
- 2 ogórki kiszone,
- 3 łyżki oliwy z oliwek.
Jeśli wiecie, że nie będziecie mieć czasu na zrobienie surówki zaraz przed obiadem, możecie przygotować półprodukty dzień wcześniej. Zachęcam Was do pokrojenia ich tuż przed zjedzeniem, wówczas tracą najmniej wartości odżywczych. Jednak sama doskonale wiem, co to znaczy nie mieć czasu. Dlatego jeżeli stawiamy na szali „brak surówki” a „surówkę zrobioną dzień wcześniej”, spokojnie wybierzcie tę drugą opcję. Aby warzywa zachowały jak najwięcej składników odżywczych, zabezpieczcie je tłuszczem roślinnym oraz czymś kwaśnym (ocet, sok z cytrusów). Pokrycie warstwą tłuszczu oraz zmniejszenie pH spowalniają procesy utleniania składników odżywczych oraz zabezpieczają przed ciemnieniem warzyw i owoców.
POBIERZ ZA 0 ZŁ!
Rób przemyślane zakupy oszczędzające czas i pieniądze!
„Niezbędnik Zakupowy” stworzyłam z myślą o Tobie – wyjątkowej, zapracowanej mamie, która każdego dnia dąży do tego, aby jej rodzina była zdrowa, szczęśliwa i dobrze odżywiona.
Pamiętaj o potwierdzeniu zapisu!
Wskakuj do swojej skrzynki email i potwierdź zapis. I uwaga! Możliwe, że mail wylądował w spamie, a bez potwierdzonego zapisu nie dostaniesz ode mnie żadnych wiadomości. 🙁